Arek Kowalczyk
Jak możemy przeczytać w Biuletynie Rady Gospodarczej działającej przy premierze, zmieniło to prognozowane przepływy handlowe ropy i gazu, skłaniając do obniżenia zakładanych w dotychczasowej strategii plany wydobycia ze złóż konwencjonalnych. Jednocześnie Gazprom zamroził plany eksploatacji arktycznego podmorskiego złoża gazu Sztokman, ponieważ koszty okazały się zbyt wysokie.
Rosja nie jest przygotowana na kryzys: gospodarka jest w dużej mierze uzależniona od cen surowców i od politycznych decydentów. To nie sprzyja długofalowym inwestycjom. – Ryzyko jest tu wysokie, ale i zyski mogą być dość wysokie – ocenia Iwona Wiśniewska, ekspertka z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Co ciekawe jeśli chodzi o tematykę gazu, w tym zwłaszcza złóż niekonwencjonalnych, to największy operator elektrowni jądrowych w USA, koncern Exelon zrezygnował z planów budowy nowej elektrowni w Teksasie. Koncern uzasadnił to niską ceną gazu i sytuacją gospodarczą, które powodują, że budowa nowych elektrowni jądrowych obecnie i w przewidywalnej przyszłości jest nieopłacalna – czytamy w Biuletynie Rady Gospodarczej.
Polski rząd bardzo mocno wierzy w polskie łupki. Przypomnijmy, że że PGE Polska Grupa Energetyczna, Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, KGHM Polska Miedź, Enea oraz Tauron Polska Energia podpisały 4 lipca umowę w sprawie poszukiwania i wydobycia węglowodorów z łupków. Szacowane nakłady na poszukiwanie, rozpoznawanie i wydobywanie gazu w ramach pierwszych trzech lokalizacji padów Kochanowo, Częstkowo i Tępcz wyniosą 1,72 mld zł, a pierwszy gaz ze wspólnego projektu może popłynąć w 2016 roku - wynika z umowy.
Zgodnie z umową ramową zawartą pomiędzy spółkami, wspólne prace będą prowadzone na należącej do PGNiG części koncesji Wejherowo na padach: Kochanowo, Częstkowo, Tępcz (projekt KCT), na której wstępne badania potwierdziły występowanie gazu z łupków. Współpraca PGE ze spółkami na koncesji Wejherowo obejmie obszar o powierzchni ok. 160 km². Każdy z inwestorów będzie miał określony procentowo udział w budżecie projektu KCT, a szacowane nakłady na ten budżet wyniosą maksymalnie 1,72 mld złotych. Każda ze spółek będzie miała zapewniony udział w kontroli realizacji projektu poprzez udział w powołanym w tym celu komitecie operacyjnym.
Łupkowe porozumienie nie powinno więc spowodować rezygnacji z budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. Podobny do łupkowego projekt być może uda się zrealizować jeśli chodzi o budowę „atomówki”, bowiem Mikołaj Budzanowski, minister skarbu stwierdził, że resort chce, by KGHM, Tauron i Enea pracowały przy tej inwestycji wspólnie, podobnie, jak w przypadku łupkowego porozumienia z PGNiG.